Strony

Piosenka o Wicie Stwoszu - Konstanty Ildefons Gałczyński


Wit Stwosz VIII - Piosenka o Wicie Stwoszu

Konstanty Ildefons Gałczyński


Gdy go matka rodziła
zimowego wieczora,
nie wiedziała, że synek
będzie z drzewem się porał.

Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.

Nie wiedziała, że z domu
pójdzie w dalekie światy
i że drzewo przemieni
w ludzi, ptaki i kwiaty.

Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.

I poszedł syn udały
nocą, w stronę tej gwiazdy.
W drodze tylko migały
rzeki i miejskie baszty.

Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.

Nieraz westchnął: — Oj, ciężko,
ale tak już na świecie.
Bylem tylko miał drzewo,
a do drzewa narzędzie!

Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.

Dłutkiem w słoje lipowe
i w mig: z kawałka drąga
I professorowi sowę,
miłującym — gołąbka.

Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.


Taki wiatr, mój syneczku,
zbójcy chodzą po drogach.
Oj, nie przechodź tą rzeczką.
woda taka głęboka.

Matko, rękę mi podasz.
Ja teraz rzeźbię ołtarz.

Lampę tak późno świecisz.
może jesteś w biedzie?
Oj, ulicą koń pędzi,
jeszcze mi cię przejedzie.
Matko, matko, mój skarbie,
koniam wyrzeźbił także;

strzemię i Zwiastowanie,
wszystko w złocie się pali
i zamki blankowane,
i owieczki na hali.

Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.

A tu widzisz? tu Maria
i Jan, i gwiazdki małe,
a te szaty wiatr targa,
bo wiatr też wystrugałem.

Synku, w niebie wiatr wielki.
Nie chodź do Norymbergi.

Ale poszedł. Przez deszcze.
z pieśnią gniewną. Jak Dawid.
Polską żył. Co najlepsze,
wszystko Polsce zostawił.

A Krakowowi serce
jak jabłko na jabłoni;
a skonał w Norymberdze;
a nikt nie płakał po nim.

Synku —

Wanda Warska, Halina Kunicka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz