Pod Budą
Ballada o walizce
Andrzej Sikorowski
Pewnego razu
rozstać się przyszło
na jakimś dworcu
może nad Wisłą
komuś kto w życiu
widział już wszystko
z własną walizką
Zjechali razem
chyba pół świata
siekły ich mrozy
grzały ich lata
on na walizce
rany wciąż łatał
za łatą łata
Nosił w niej rady
jeszcze od matki
były tam wiersze
i polne kwiatki
lecz nie pojadą
w swój rejs ostatni
takie manatki
Bo przyszedł pociąg
prosto do nieba
powiedział stary
kochana przebacz
po co mam w niebie
chodzić z walizką
tam mają wszystko
Genialne ...
OdpowiedzUsuń