Wojciech Młynarski - Książę
Książę herbatę zdjął z prymusa,
ziewnął, przeciągnął się przyjemnie
i spytał się majordomusa:
Są jakieś nowe żarty ze mnie?
A tamten łapał dech jak ryba,
drżały mu ręce i kolana
i bąknął - wyznam prawdę... chyba
przestali zgrywać się z Księcia Pana.
Myśmy już nawet w tym nieszczęściu
umyślnych słali za granicę,
by witze o tamtejszym księciu
przerobić na krajowe witze,
Ale tam także jest posucha
więc chociaż fachowcy nieźli,
choć im do żartów nie brak ucha
umyślni żartów nie dowieźli...
Książę w krąg chodził szybkim krokiem,
gdy się rozzłościł miał ten zwyczaj,
po czym herbatę słodkim sokiem
zaprawił, popił i zaryczał:
Kto? Kto się przestał ze mnie zgrywać?
Dawaj imiona i nazwiska!
Nogami będą się nakrywać,
popatrzą katu w oczy z bliska!
Kto przestał zgrywać?, Ci jajczarze
co o mnie wymyślają hece
a ja, ja tylko o tym marzę
i mam ich wszystkich w kartotece.
Po czym tych błaznów, starych, młodych
gdy zechcę po łbie mogę walić,
bowiem niezbite mam dowody
jak i gdzie ze mnie żartowali!
Ucichły mówisz żarty o mnie?
Stracili do nich chęć smarkacze?
Mąjordomusie, ciut nieskromnie
wszystko ci zaraz wytłumaczę:
Ja jestem dla nich najważniejszy,
ja, książę w mojej władzy blasku,
gdy mnie kto żartem nie umniejszy
publika nie da mu poklasku!
Oni udają... Tak! Udają!!!
Bo gdyby tak naprawdę było,
że mnie przestali robić w jajo
to wiesz ty co by to znaczyło?
Że mnie naprawdę mają w nosie,
że rządzić nimi chcę daremnie,
bo jest ktoś... coś... milcz marny losie,
co znaczyć więcej śmie ode mnie!
Tu książę resztki darł odzieży,
i rozpacz go chwyciła głucha,
aż wtem prasowy rzecznik bieży
i mile szepcze coś do ucha.
Czekaj, nie gadaj tak na raty,
głośno powiadaj, bom wesoły,
więc jak mówili — buc garbaty?
i że mam pypcia? Ech sokoły!
Zamknąć wieczorem, puścić z rana
i niech mnie dalej szczypie, skubie
prześmiewców zgraja rozchichrana!
Buc z pypciem! Ja ich nawet lubię...
Wyciągnął książę przed się pięty
uśmiech mu usta rozanielił
i dumał władca uśmiechnięty:
a już się bałem, że zmądrzeli...
1985
Książę herbatę zdjął z prymusa,
ziewnął, przeciągnął się przyjemnie
i spytał się majordomusa:
Są jakieś nowe żarty ze mnie?
A tamten łapał dech jak ryba,
drżały mu ręce i kolana
i bąknął - wyznam prawdę... chyba
przestali zgrywać się z Księcia Pana.
Myśmy już nawet w tym nieszczęściu
umyślnych słali za granicę,
by witze o tamtejszym księciu
przerobić na krajowe witze,
Ale tam także jest posucha
więc chociaż fachowcy nieźli,
choć im do żartów nie brak ucha
umyślni żartów nie dowieźli...
Książę w krąg chodził szybkim krokiem,
gdy się rozzłościł miał ten zwyczaj,
po czym herbatę słodkim sokiem
zaprawił, popił i zaryczał:
Kto? Kto się przestał ze mnie zgrywać?
Dawaj imiona i nazwiska!
Nogami będą się nakrywać,
popatrzą katu w oczy z bliska!
Kto przestał zgrywać?, Ci jajczarze
co o mnie wymyślają hece
a ja, ja tylko o tym marzę
i mam ich wszystkich w kartotece.
Po czym tych błaznów, starych, młodych
gdy zechcę po łbie mogę walić,
bowiem niezbite mam dowody
jak i gdzie ze mnie żartowali!
Ucichły mówisz żarty o mnie?
Stracili do nich chęć smarkacze?
Mąjordomusie, ciut nieskromnie
wszystko ci zaraz wytłumaczę:
Ja jestem dla nich najważniejszy,
ja, książę w mojej władzy blasku,
gdy mnie kto żartem nie umniejszy
publika nie da mu poklasku!
Oni udają... Tak! Udają!!!
Bo gdyby tak naprawdę było,
że mnie przestali robić w jajo
to wiesz ty co by to znaczyło?
Że mnie naprawdę mają w nosie,
że rządzić nimi chcę daremnie,
bo jest ktoś... coś... milcz marny losie,
co znaczyć więcej śmie ode mnie!
Tu książę resztki darł odzieży,
i rozpacz go chwyciła głucha,
aż wtem prasowy rzecznik bieży
i mile szepcze coś do ucha.
Czekaj, nie gadaj tak na raty,
głośno powiadaj, bom wesoły,
więc jak mówili — buc garbaty?
i że mam pypcia? Ech sokoły!
Zamknąć wieczorem, puścić z rana
i niech mnie dalej szczypie, skubie
prześmiewców zgraja rozchichrana!
Buc z pypciem! Ja ich nawet lubię...
Wyciągnął książę przed się pięty
uśmiech mu usta rozanielił
i dumał władca uśmiechnięty:
a już się bałem, że zmądrzeli...
1985
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz