Loui Jover |
Jak co dzień wołu do karety
zaprzęgasz, ręką po bat sięgasz,
wtem słyszysz słowa: Stój! O rety!
Obywatelu! Stój, wyprzęgaj!
Ośki będziemy ci oliwić,
z wołem w zaprzęgu pójdzie krowa,
i nawet się nie próbuj dziwić,
bo jak odnowa, to odnowa!
A my? My to inaczej krzynę
widzimy w naszym domku tutaj:
z wołu mieć chcemy wołowinę
i dać karetę do Łańcuta,
odpowiedź naszym postulatom
formułowanym jasno, ostro,
daje pan doktór - ordynator:
zwiększamy dawkę proszków, siostro!
Lecz nikt z nas animuszu nie traci,
postuluje i gromi do woli,
no bo co? My jesteśmy wariaci,
sobie na to możemy pozwolić...
W gazetach czernią się i bielą
tytuły grubą czcionką ryte:
Czas zerwać z tym, by wraz z kąpielą
wylewać dzieci nie domyte!
Twórczej odnowy przyszła chwila,
powód do chluby i do dumy,
dziecko, jak zwykle, można wylać,
lecz przedtem je dokładnie umyć!
Rzecz, niby pomyślana chytrze,
w zbiorowy nas wprowadza amok,
krzyczymy — dziecko można wytrzeć,
a kąpiel w rury puścić samą!
I w naszym domku w krąg rozbrzmiewa
doktora tenor dobrotliwy:
Czego to chłopcom się zachciewa?
Siostro! Każdemu lewatywę!
Lecz nikt z nas animuszu nie traci …
Mówią - musztardy po obiedzie
od dziś po równo dla każdego!
A my? My chcemy się dowiedzieć,
kto to ustalił? Jak? Dlaczego?
i w mig w świętego Wita taniec
ruszamy krzycząc - co za kpiny?
Z musztardą chcemy jeść sztukamięs,
a po obiedzie leguminy!
Spróbuj się tu pofatygować
i w czas wieczornej lewatywy
spójrz, jak wygląda ta odnowa
z naszego domku perspektywy,
bo wariatowi i wariatce
też marzą się piękniejsze światy,
sam Karol Marks w swej izolatce
popiera nasze postulaty!
Nie chcesz gadać z nim, to sporo tracisz,
My z nim tutaj gadamy do woli,
Ale co? My jesteśmy wariaci,
Sobie na to możemy pozwolić…
1981
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz