Wojciech Młynarski - Song szczura
Noc sztormowa, noc ponura,
burza huczy, wicher dmie,
a majtkowie łapią szczura,
łapią szczura, czyli mnie.
Porzucili stanowiska, krzyczą - czas z nim skończyć już!
U każdego w dłoni błyska
pałka albo nóż.
I z morskim wiatrem płynie chór,
i śpiewa starzec i pacholę,
zapłaci nam przebrzydły szczur
za statku dole i niedole.
Za naszej łajby zmienny kurs
i za jej model przestarzały
zapłaci nam przebrzydły szczur,
byle te łapy go dostały!
Ostra skała pokład drapie,
o mieliznę zgrzyta miecz,
gdzie jest bosman? Szczura łapie,
swą busolę rzucił precz.
Porzucili maszyniści
szczątki diesla z czarnych łap
oszaleli z nienawiści
krzyczą — Szczura łap!
I z morskim wiatrem płynie chór…
Dno już w dziurach, żagle w dziurach,
maszt się złamał, szot się rwie,
gdzie kapitan? Łapie szczura,
łapie szczura, czyli mnie.
Statek w tej najgorszej z cieśnin
tonął już nie raz, nie dwa,
nim utonie, niech w tej pieśni
pisnę coś i ja.
I miast szaleńców wzmagać chór
zanucę refren w lżejszym tonie:
ja jestem nietypowy szczur,
nie zmykam, kiedy statek tonie.
Zdążycie zawsze dorwać mnie,
bo tu żyć pragnę, choć nie muszę,
łatajmy, piszczę, dziury w dnie...
lecz chór szaleńców mnie zagłusza...
1982
Noc sztormowa, noc ponura,
burza huczy, wicher dmie,
a majtkowie łapią szczura,
łapią szczura, czyli mnie.
Porzucili stanowiska, krzyczą - czas z nim skończyć już!
U każdego w dłoni błyska
pałka albo nóż.
I z morskim wiatrem płynie chór,
i śpiewa starzec i pacholę,
zapłaci nam przebrzydły szczur
za statku dole i niedole.
Za naszej łajby zmienny kurs
i za jej model przestarzały
zapłaci nam przebrzydły szczur,
byle te łapy go dostały!
Ostra skała pokład drapie,
o mieliznę zgrzyta miecz,
gdzie jest bosman? Szczura łapie,
swą busolę rzucił precz.
Porzucili maszyniści
szczątki diesla z czarnych łap
oszaleli z nienawiści
krzyczą — Szczura łap!
I z morskim wiatrem płynie chór…
Dno już w dziurach, żagle w dziurach,
maszt się złamał, szot się rwie,
gdzie kapitan? Łapie szczura,
łapie szczura, czyli mnie.
Statek w tej najgorszej z cieśnin
tonął już nie raz, nie dwa,
nim utonie, niech w tej pieśni
pisnę coś i ja.
I miast szaleńców wzmagać chór
zanucę refren w lżejszym tonie:
ja jestem nietypowy szczur,
nie zmykam, kiedy statek tonie.
Zdążycie zawsze dorwać mnie,
bo tu żyć pragnę, choć nie muszę,
łatajmy, piszczę, dziury w dnie...
lecz chór szaleńców mnie zagłusza...
1982
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz