Szept przydrożnych wierzb
Andrzej Tylczyński
Już przygasa ognia blask
Już zmierzch otacza nas
Drzew kontury zatarł mrok
Noc blisko już, noc już o krok
Księżyca dysk posrebrzył mały staw
Uciszył przedwieczorny koncert żab
Przydrożnych już tylko wierzb
Słychać daleki szept
Nigdzie nie ma polskich wierzb
Nigdzie nie pożegna cię
Taki pogodny wieczór
Nigdzie nie ma polskich wierzb
Nigdzie nie pożegna cię
Taki pogodny wieczór - jak tu
Nie dorzucaj smolnych szczap
Już płomień prawie zgasł
I oszczędzaj teraz słów
Nadeszła noc, jest z nami już
Niech do nas ziemia mówi wonią pól
Świt jutro nas zawróci z kraju snu
Przydrożnych już tylko wierzb
Niech nas usypia szept...
Andrzej Tylczyński
Już przygasa ognia blask
Już zmierzch otacza nas
Drzew kontury zatarł mrok
Noc blisko już, noc już o krok
Księżyca dysk posrebrzył mały staw
Uciszył przedwieczorny koncert żab
Przydrożnych już tylko wierzb
Słychać daleki szept
Nigdzie nie ma polskich wierzb
Nigdzie nie pożegna cię
Taki pogodny wieczór
Nigdzie nie ma polskich wierzb
Nigdzie nie pożegna cię
Taki pogodny wieczór - jak tu
Nie dorzucaj smolnych szczap
Już płomień prawie zgasł
I oszczędzaj teraz słów
Nadeszła noc, jest z nami już
Niech do nas ziemia mówi wonią pól
Świt jutro nas zawróci z kraju snu
Przydrożnych już tylko wierzb
Niech nas usypia szept...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz