Agnieszka Osiecka
Koniczyna znów się bieli,
słonko w rzece klęka,
czemu, tato, cię zamknęli
w więzieniu na mękach?
Posiwiały matki włosy,
na Zachodzie brat,
a nasz konik,
konik wrony,
dziś nad ranem padł.
Żeby był ubezpieczony —
nie byłoby strat.
W piątym jestem już oddziele,
chociaż półsierota.
Jeden to się ze mnie śmieje,
że mam ojca łotra.
Pójdę chyba do Warszawy,
będę łatwo żyć,
będę chodzić na zabawy,
słodką wódkę pić.
Tam jest pracy osiem godzin,
potem wolne masz.
Myjesz ręce w ciepłej wodzie,
tańczysz, w karty grasz.
Matka mówi: „Na tym świecie
długo nie zabawię,
mąż mój siedzi we więzieniu,
a córka w Warszawie —
a córka w Warszawie".
Ze sztuki Apetyt na czereśnie
Koniczyna znów się bieli,
słonko w rzece klęka,
czemu, tato, cię zamknęli
w więzieniu na mękach?
Posiwiały matki włosy,
na Zachodzie brat,
a nasz konik,
konik wrony,
dziś nad ranem padł.
Żeby był ubezpieczony —
nie byłoby strat.
W piątym jestem już oddziele,
chociaż półsierota.
Jeden to się ze mnie śmieje,
że mam ojca łotra.
Pójdę chyba do Warszawy,
będę łatwo żyć,
będę chodzić na zabawy,
słodką wódkę pić.
Tam jest pracy osiem godzin,
potem wolne masz.
Myjesz ręce w ciepłej wodzie,
tańczysz, w karty grasz.
Matka mówi: „Na tym świecie
długo nie zabawię,
mąż mój siedzi we więzieniu,
a córka w Warszawie —
a córka w Warszawie".
Ze sztuki Apetyt na czereśnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz