Веселая покойницкая - Piosenka o nieboszczykach
Włodzimierz Wysocki - Wojciech Młynarski
Jedziesz pociągiem czy też na ten przykład
Drepczesz na cyku piechotką przez świat
Widzisz pojazdów obfitość niezwykłą
Tak, że brak szans, aby dożyć swych lat
Właśnie wypadek miał miejski karawan
Przyłożył w słup i do późna tam tkwił
Wszyscy doznali poważnych obrażeń
Z wyjątkiem tego, co w trumnie już był
Sam pan naczelnik ustami dotykał
Czoła zmarłego wśród żałobnych róż
I każdy całował - prócz nieboszczyka
Który nie musiał całować ich już
Płaczki najęte płakały fałszywie
Grabarz na "odwal się" wykopał grób
Fałszował diak, roniąc łzy nieprawdziwe
Prawdziwy jedynie był tylko trup
Wtem lunął deszcz i zaczęła się burza
Siły przyrody z poważnych drwią chwil
Trup leżał w trumnie, na deszcz się nie wkurzał
Widać po śmierci się ma taki styl
Co mu tam deszcz, co mu burza, panowie
Kto życie zna, ten zrozumie tu mnie
W końcu nieboszczyk to jest były człowiek
A z tych, co żyją, kto człowiek - któż wie
O żywych plotki się wszelkie powtarza
Prawda czy nie - i tak wezmą na ząb
Dopiero, bracie, ci nic nie zagraża
Gdy już ułożą cię w sosnę czy dąb
Dwa metry w dół, tak jest miło, przytulnie
Cisza niezwykła kołysze do snu
Możesz oddzielnie tak leżeć czy wspólnie
I kwaterunek nie wtrąca się tu
Czy cię do trumny kto ubrał czy ostrzygł
To mało ważne, lecz stwierdzą ten fakt
"To jest naprawdę wzorowy nieboszczyk
Nie ma wymagań, i dobrze mu tak"
Oto jest wyższość umarłych niebożąt
Dłużej dowodzić tu jej nie ma co
I tak nam w końcu po karku przyłożą
Z wyjątkiem tych, którzy w trumnach już są...
Śpiewa: Gustaw Lutkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz