Strony

Widzisz mala - Agnieszka Osiecka

Krystyna Janda
Widzisz mała


Agnieszka Osiecka

Księżyc świecił wtedy wściekle tak
Kiedy przyszłam na ten świat
Moja matka siała mak
Mego ojca porwał wiatr

Tak się bałam sama w nocy spać
Gdy za oknem tramwaj grał
Dobrzy ludzie dali parę szmat
W końcu - co mi mieli dać?

Widzisz, mała, jak to jest
Tyle serca, taki gest
Widzisz, mała, jak to jest
Tyle serca, taki gest

W domu dziecka mi nie było źle
W końcu to dla ludzi dom
Tam mi dali kiecki dwie
Nauczyli zbierać zło

A w miłości było prościej ciut
Z księciem nocy szłam na dno
Do śródmieścia wtedy wkraczał lud
Zostawało puste szkło

Miałaś wtedy osiemnaście lat,
gdy do miasta przybył on,
miał na sobie więcej łat,
niż ze sobą forsy wziął.
Mówił ci, że zwiedził cały świat,
prawda, nie był z twoich stron,
co mu dałaś, wypił więc i zjadł,
potem cię za żonę wziął.

Widzisz, mała, jak to jest,
tyle serca, taki gest,
widzisz, mała, jak to jest,
tyle serca, taki gest.

Elegancki to on zawsze był —
trzy koszule w jeden dzień,
ty prasujesz, a on śpi
lub do rana bawi się.
Gdy o świcie do domu wracał znów,
choć pijany albo zły,
ty się cieszysz, że jest cały, zdrów
i że przy nim jesteś ty.

Do więzienia potem trafił on,
choć nie na śmierć wtedy bił,
ty płakałaś, jak był sąd,
że się trzeba żegnać z nim.
Przychodziłaś do więzienia bram,
co dzień paczka albo list,
ktoś się nawet z tobą żenić chciał,
nie odpowiedziałaś nic.

Przeminęło siedem twardych lat,
gdy z więzienia wyszedł on,
znów mu szczęście chciałaś dać,
ale on już inną wziął.
Wypłakałaś całe oczy twe —
popatrz, ile ty masz lat —
a on jeszcze hula, bawi się,
a on jeszcze młody jest.

Obrazy: Malcolm Liepke

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz