![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK6etdVXok0ancJXSzde7JosuFu4SuzTTsiDl-u9bH8VHw4CJIpAW-mI5M5VZwPF_cSaE5Azejg5FhAb8IjKOGibutlCCxvw87QXCobrUnJ3nAKUVG43DAQajM1Nc4uNNXp-qB1F1F160/s280/29285452deba632da8a8ef064a9935f0.jpg)
Halina Frąckowiak
Papierowy księżyc
Janusz Kondratowicz
Nie, nie będę w San Francisco
To nie to miejsce i czas
Jutro dla mnie to już przyszłość
Inna kreacja i twarz
Schną na szybie ślady łez
Pora już dograć ten akt
Kto z nas kiedyś patrząc wstecz
Wspomni love story sprzed lat...
Papierowy księżyc z nieba spadł
Skończył się wideo film
Może to byt romans, może żart
Dziś nie obchodzi mnie to
Dziś już nie martwię się tym
Papierowy księżyc z nieba spadł
Umarł król, niech żyje król
Znów taksówką sama jadę w świat
W którym nie liczy się nic
Prócz paru szaleństw i bzdur
Marzy mi się Jokohama
Hotel z obłoków i szkła
Jak mam zmienić fałsz i banał
Życia, co byle jak trwa
Schną na szybie ślady tez
Ktoś z nas wyjść musi na plus
Taki mały dramat, lecz
Wszystko w nim jasne jest już...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz