Edyta Geppert
Wdowia piosenka
Jan Wołek
Czasem widzą ją, kiedy wyjdzie na próg
W Opatowie, Kępnie lub jeszcze gdzieś
Spuszczą wzrok, milczy Bóg
Ani zdrowaś, ani na nią warknie pies
Ich sumienia cierń, rzekłbyś - huba tych miejsc
Na sumienie czasu brak
Jest jak ryba na studni dnie
Jest, niby jest
Jakoś żyje, lecz popłynąć nie ma gdzie
Oczu sól w zmowie milczenia ścian
W katarakcie lustra
W niebieskiej sukni jak lubił on
Z nim sam na sam
Ani bar na rogu kusi, ani dzwon
Ptakom garść poda pod brzytwą zim
W ustach kamień
Kiedy przyjdzie odlecieć w godzinie swej
I tak jak dym
Coraz bledsza jest i jest jej coraz mniej...
Wdowia piosenka
Jan Wołek
Czasem widzą ją, kiedy wyjdzie na próg
W Opatowie, Kępnie lub jeszcze gdzieś
Spuszczą wzrok, milczy Bóg
Ani zdrowaś, ani na nią warknie pies
Ich sumienia cierń, rzekłbyś - huba tych miejsc
Na sumienie czasu brak
Jest jak ryba na studni dnie
Jest, niby jest
Jakoś żyje, lecz popłynąć nie ma gdzie
Oczu sól w zmowie milczenia ścian
W katarakcie lustra
W niebieskiej sukni jak lubił on
Z nim sam na sam
Ani bar na rogu kusi, ani dzwon
Ptakom garść poda pod brzytwą zim
W ustach kamień
Kiedy przyjdzie odlecieć w godzinie swej
I tak jak dym
Coraz bledsza jest i jest jej coraz mniej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz