Pani mnie oswoi,
Madame! -
wpuści do pokoi,
Madame! -
Karmi mnie i poi,
słodko mnie nastroi
i do nowych boi,
moją chęć podwoi!
Pani mnie oswoi,
Madame! -
o me zdrowie stoi,
Madame! -
się nie niepokoi
co do planów moich -
w szczęście mnie uzbroi,
Madame!
Jam lokator dziki,
Madame! -
mam ja swe swe wybryki,
Madame! -
może strzelam byki,
mieszam pani szyki -
stąd są te wyniki
zdrowej twej krytyki!
Lecz lokator dziki,
Monsieur! -
serca nie ma w nikim,
Monsieur! -
a tak jak słowiki
w ramach specyfiki -
ciągle do liryki
on lgnie!
Pani mnie oswoi,
Madame! -
rany me wygoi,
Madame! -
tak jak cień sekwoi
chroni mnie i koi -
karci, lecz nie łoi,
gdybym czasem zbroił.
Pani mnie oswoi,
Madame! -
i niech się nie boi
Madame! -
szczęście, co je roim,
wkrótce nas upoi
aż do paranoi,
Madame!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz