Z żalu, co przygniata cię, z czarnej nocy pełnej łez
Nawet z beznadziei złej, podniesiesz się
Choćbyś już kamieniem był
Choćbyś zwątpił albo pił
Choćbyś całkiem był na dnie, podniesiesz się
Choćbyś wyparł się swych korzeni, bogów swych
Spotkasz ludzi, co pokażą drogę ci
Z głodu, który zjada sny, z gęstych obojętnych dni
Nawet z dna, co nie ma dna, potrafisz wstać
Choćbyś ogień w sobie zgniótł
Choćbyś zabił w sobie bunt
Jeśli iskrę wiary masz potrafisz wstać
Wznieś serce nad zło
Znajdź drogę przez mrok
Wzleć ptakiem nad mgły
W obłokach mieszka świt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz