Maja Sikorowska
Nie jestem trendy
Andrzej Sikorowski
Ja przy kawie w kafejce za rogiem
Środek lipca więc czułam się bosko
On się przyszedł oswajać z nałogiem
I udawał że czyta Masłowską
Ale w końcu odstawił kieliszek
To już było pod koniec rozmowy
I poczułam, że świat się kołysze
Gdy mnie spytał o adres mailowy
Nie jestem trendy
I nie prowadzę swego blogu
Ale do diabła wiem którędy
Pod jaką flagą, jaką drogą
Przyszłości się nie boję
Bo nie ma nic na tamtym świecie
I wiem, że trzeba robić swoje
Zanim daleko przyjdzie lecieć
Moje słowa frunęły do nieba
Było cicho jak w pustym kościele
Pomyślałam czy zawsze tak trzeba
I czy zawsze o jedno za wiele
Więc się bałam srogiego wyroku
Że ta panna to obciach i wiocha
A on spojrzał spod włosów obłoku
I powiedział, że za to mnie kocha
Że nie jestem trendy...
Nie jestem trendy
Andrzej Sikorowski
Ja przy kawie w kafejce za rogiem
Środek lipca więc czułam się bosko
On się przyszedł oswajać z nałogiem
I udawał że czyta Masłowską
Ale w końcu odstawił kieliszek
To już było pod koniec rozmowy
I poczułam, że świat się kołysze
Gdy mnie spytał o adres mailowy
Nie jestem trendy
I nie prowadzę swego blogu
Ale do diabła wiem którędy
Pod jaką flagą, jaką drogą
Przyszłości się nie boję
Bo nie ma nic na tamtym świecie
I wiem, że trzeba robić swoje
Zanim daleko przyjdzie lecieć
Moje słowa frunęły do nieba
Było cicho jak w pustym kościele
Pomyślałam czy zawsze tak trzeba
I czy zawsze o jedno za wiele
Więc się bałam srogiego wyroku
Że ta panna to obciach i wiocha
A on spojrzał spod włosów obłoku
I powiedział, że za to mnie kocha
Że nie jestem trendy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz