Jaromír Nohavica - Divoké koně
Pamięci Włodzimierza Wysockiego
Dzikie konie
Antoni Muracki
Widziałem dziś dzikie konie
Jak biegły poprzez mrok
W krąg unosiła się woń tytoniu
Niczym smog.
W galopie bez uzdy, w galopie bez siodła,
Przez rzeki, pośród gór.
Diabeł wie, jaka tęsknota je tu wiodła
W tuman chmur.
Morze przestwór nad przestworzem
Albo wieczności pył.
Nie umieraj wiaro, fruń jak orzeł,
Gdy dość sił.
Słodka woń klaczy syci nozdrza,
Jezioro brzegiem tnie.
Pożądanie to pieśń wieczorna,
Dzika pieśń.
Rozpuszczają włosy trawy
I stają w jeden rząd.
Król ze świtą nad zbójcami krwawy
Czynią sąd.
Chciałbym jak dziki koń gnać, biec po lesie,
Nigdy nie wracać już.
Handlarzom koni – wara, niech ich niesie
Drogi kurz...
Pamięci Włodzimierza Wysockiego
Dzikie konie
Antoni Muracki
Widziałem dziś dzikie konie
Jak biegły poprzez mrok
W krąg unosiła się woń tytoniu
Niczym smog.
W galopie bez uzdy, w galopie bez siodła,
Przez rzeki, pośród gór.
Diabeł wie, jaka tęsknota je tu wiodła
W tuman chmur.
Morze przestwór nad przestworzem
Albo wieczności pył.
Nie umieraj wiaro, fruń jak orzeł,
Gdy dość sił.
Słodka woń klaczy syci nozdrza,
Jezioro brzegiem tnie.
Pożądanie to pieśń wieczorna,
Dzika pieśń.
Rozpuszczają włosy trawy
I stają w jeden rząd.
Król ze świtą nad zbójcami krwawy
Czynią sąd.
Chciałbym jak dziki koń gnać, biec po lesie,
Nigdy nie wracać już.
Handlarzom koni – wara, niech ich niesie
Drogi kurz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz