Maryla Rodowicz - Niesmak
Adam Kreczmar
Nieśpiesznie wschodzi ozimina
I serce boli przed wieczorem
Ostatni ludzie wyszli z kina
Świecą latarnie krzywe, chore
I na przystanku pustym, nudnym
Śpiesznie zapinam płaszcz pod szyję
Cios był śmiertelny i okrutny
A przecież niewątpliwie żyję
Żyję, żyję i kwitnę
Bliznę pokryję blizną
A moje oczy błękitne
Zachłysną się znów, zachłysną
I dobrze tak, i tak trzeba
I wolno tak, i należy
Zanim się wejdzie do nieba
Trzeba przez chwilę nie żyć
Ostatni tramwaj gości zbiera
Chyba ich było znów za dużo
Cieć mi otwiera bramę nierad
I miłość ciągle pachnie różą
I w mym pokoju starym, lichym
Śpiesznie rozdziewam się z bielizny
I w ciszy tej sposobem cichym
Znów bolą blizny, stare blizny
Żyję, żyję i tańczę
W sercu jeszcze ochota
Biały kwiat pomarańczy
I tęsknota, tęsknota
I dobrze tak, i tak można
Kto mi to kiedyś policzy
Że byłam tak nieostrożna
Życie puszczając ze smyczy
Muzyka: Andrzej Zieliński
Obrazy: Fabian Perez
Adam Kreczmar
Nieśpiesznie wschodzi ozimina
I serce boli przed wieczorem
Ostatni ludzie wyszli z kina
Świecą latarnie krzywe, chore
I na przystanku pustym, nudnym
Śpiesznie zapinam płaszcz pod szyję
Cios był śmiertelny i okrutny
A przecież niewątpliwie żyję
Żyję, żyję i kwitnę
Bliznę pokryję blizną
A moje oczy błękitne
Zachłysną się znów, zachłysną
I dobrze tak, i tak trzeba
I wolno tak, i należy
Zanim się wejdzie do nieba
Trzeba przez chwilę nie żyć
Ostatni tramwaj gości zbiera
Chyba ich było znów za dużo
Cieć mi otwiera bramę nierad
I miłość ciągle pachnie różą
I w mym pokoju starym, lichym
Śpiesznie rozdziewam się z bielizny
I w ciszy tej sposobem cichym
Znów bolą blizny, stare blizny
Żyję, żyję i tańczę
W sercu jeszcze ochota
Biały kwiat pomarańczy
I tęsknota, tęsknota
I dobrze tak, i tak można
Kto mi to kiedyś policzy
Że byłam tak nieostrożna
Życie puszczając ze smyczy
Muzyka: Andrzej Zieliński
Obrazy: Fabian Perez
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz