Jonasz Kofta - Jak się człowiek nudzi
Wszystkiemu winien wolny czas
Ten na rozrywki i kulturę
Gdy Amor nam nie szczędzi łask
Oraz panienki poniektóre
Wysoki Sąd ogarnia śmiech
Gdy stoi przed nim smutny Pierrot
Co wypruwając z siebie dech
Ukrzywdził kilkadziesiąt sierot
Awarie w życiu osobistym
Damskie powództwa i pretensje
Ciężkie jest życie bigamisty
Kiedy ma tylko jedną pensję
Być może to był błąd
A wszystko bierze się stąd
Że jak się człowiek nudzi
To ciągnie go do ludzi
Tak szczerze, w dobrej wierze
Bo człowiek - stadne zwierzę
Wszystkiemu winien wolny czas
Ten na intelekt i spacery
Wkładasz paltocik, ruszasz w świat
Na odkrywanie swych Ameryk
Potem spotykasz ten swój typ
Na piękną, mądrą, męską przyjaźń
Cieszy cię każdy wspólny łyk
Żadnej kolejki nie omijasz
Potem się budzisz w szczerym polu
W samiutkich gaciach (wiatr w nie dmucha)
Nie ma zegarka, brak portfela
Skarpetek i kawałka ucha
Być może to był błąd
A wszystko bierze się stąd
Że jak się człowiek nudzi...
Wszystkiemu winien wolny czas
Godzina pusta, smutna, łysa
Gdy ulicami wielkich miast
Chodzisz i chciałbyś się zapisać
Filateliści nie chcą cię
Kalamburzyści odepchnęli
Zostaje jeszcze PPS
Ale zamknięty przy niedzieli
Poddane machinalnym rytmom
W asfalt uderza twe śródstopie
Czy człowiek to, czy tamto widmo
Widmo co krąży po Europie
Być może to jest błąd
A wszystko bierze się stąd
Że jak się człowiek nudzi...
Wszystkiemu winien wolny czas
Ten na rozrywki i kulturę
Gdy Amor nam nie szczędzi łask
Oraz panienki poniektóre
Wysoki Sąd ogarnia śmiech
Gdy stoi przed nim smutny Pierrot
Co wypruwając z siebie dech
Ukrzywdził kilkadziesiąt sierot
Awarie w życiu osobistym
Damskie powództwa i pretensje
Ciężkie jest życie bigamisty
Kiedy ma tylko jedną pensję
Być może to był błąd
A wszystko bierze się stąd
Że jak się człowiek nudzi
To ciągnie go do ludzi
Tak szczerze, w dobrej wierze
Bo człowiek - stadne zwierzę
Wszystkiemu winien wolny czas
Ten na intelekt i spacery
Wkładasz paltocik, ruszasz w świat
Na odkrywanie swych Ameryk
Potem spotykasz ten swój typ
Na piękną, mądrą, męską przyjaźń
Cieszy cię każdy wspólny łyk
Żadnej kolejki nie omijasz
Potem się budzisz w szczerym polu
W samiutkich gaciach (wiatr w nie dmucha)
Nie ma zegarka, brak portfela
Skarpetek i kawałka ucha
Być może to był błąd
A wszystko bierze się stąd
Że jak się człowiek nudzi...
Wszystkiemu winien wolny czas
Godzina pusta, smutna, łysa
Gdy ulicami wielkich miast
Chodzisz i chciałbyś się zapisać
Filateliści nie chcą cię
Kalamburzyści odepchnęli
Zostaje jeszcze PPS
Ale zamknięty przy niedzieli
Poddane machinalnym rytmom
W asfalt uderza twe śródstopie
Czy człowiek to, czy tamto widmo
Widmo co krąży po Europie
Być może to jest błąd
A wszystko bierze się stąd
Że jak się człowiek nudzi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz