Jarosław Jar Chojnacki
Scena życia
Krzysztof Cezary Buszman
Rodzimy się po to, cóż rola przeznaczenia
Improwizujemy, nie znamy scenariusza
Kreujemy sztukę nowego stworzenia
Gdy jedno w nas serce, by jedna w niebo dusza
Gwiazdy swego losu, mistrzowie i ich życie
Pod maską makijażu wciąż chowamy twarz
I gramy, gramy, gramy, zawsze znakomicie
Tworząc ziemski spektakl, który Ty, Boże, znasz
Aktorzy są widzami
Widzowie aktorami
A ja pomiędzy wami
Co dnia widzę, że
Na scenie jest pusto
I tylko wielkie lustro - tło do gry
Daje nam złudzenie, że ktoś jest na scenie
A to w odbiciu mym
Aktorzy, smutku Boży
Już kończy się premiera
Pojutrze świt zamaże tysiące afiszy
Bo to jest agonia, bohater umiera
Więc kwiaty, braw nie ma
Lecz jest minuta ciszy
Im większa widownia
Tym mocniejsze wzruszenie
Wierni teatromani łzy strącają z powiek
Zapada kurtyna, ciemność na scenie
Wkrótce wielką rolę stworzy inny człowiek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz