Nicoletta Tomas |
Krystyna Tkacz - Wenecja
Kalina Jerzykowska
Gdy wypiję sobie czasem gin z tonikiem
Albo raczej, mówiąc szczerze, ginów kilka
Nie próbuję czasu chwytać, niech umyka
Przecież starsza ode mnie, a jednak niebrzydka
Jest Wenecja na przykład
Gdy w jej oczach się przegląda Bóg i turyści
I już bruk się usuwa spod nóg
Ale błyszczy, jeszcze błyszczy
Ciągle godna podziwu
I miłości wciąż chciwa
Na nabrzeżach stoliki nakrywa i kusi
I łopocą obrusy jak chorągwie na wietrze
Bardzo łatwo pokochać...
Wenecję
Kiedy w szklance chandra zmiesza się z nadzieją
Myślę, jutro będzie lepiej, lecz pojutrze
Może lepiej ginąć nagle jak Pompeja
Zamiast starzeć się pięknie, a im piękniej tym cudniej
Jak Wenecja lub smutniej
A w jej oczach się przegląda Bóg
Mówiąc sobie może bym dla niej coś zrobić mógł
Lecz nie zrobię - nie, nie zrobię
Towar niech ściąga z wystaw
I z kanałów gondole
Gdy popędzi ostatni turysta na kolej
Niech pochowa te swoje resztki złoceń
Pod kurzem
Trudno przecież z nią zostać...
Na dłużej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz