Anna German
Andaluzyjska romanza
Jerzy Ficowski
W tę noc bez gwiazd, bez księżyca
Świecił mu tylko jaśmin
Gdy zabrzmi bruk na pustych ulicach
Biały kwiecie jaśminowy, zgaśnij
Niech czujny liść go osłania
Nim wstanie dzień, znów tu nadjadą
Stratują noc pod nami
Noc pod Grenadą, noc pod Grenadą
Już pierwszy świt noc poplamił
Długi cień cyprys kładzie
Nie wraca nikt na moje wołanie
Noc do sennych wchodzi bram w Grenadzie
Ucichła już noc daleka
Jakby jej ktoś skradł kastaniety
I tylko ja ciągle czekam
Czekam na ciebie i nie wiem, gdzie ty
Znalazłam cię tam, gdzieś zasnął
Tam, gdzie cień trwa na czatach
Na czole czarnych włosów masz pasmo
A we włosy róża ci się wplata
Antonio, skąd róża taka
Ostatni kwiat noc tobie składa
Już słowik w głos zaczął płakać
I krwią się barwi jutrzenka blada
Andaluzyjska romanza
Jerzy Ficowski
W tę noc bez gwiazd, bez księżyca
Świecił mu tylko jaśmin
Gdy zabrzmi bruk na pustych ulicach
Biały kwiecie jaśminowy, zgaśnij
Niech czujny liść go osłania
Nim wstanie dzień, znów tu nadjadą
Stratują noc pod nami
Noc pod Grenadą, noc pod Grenadą
Już pierwszy świt noc poplamił
Długi cień cyprys kładzie
Nie wraca nikt na moje wołanie
Noc do sennych wchodzi bram w Grenadzie
Ucichła już noc daleka
Jakby jej ktoś skradł kastaniety
I tylko ja ciągle czekam
Czekam na ciebie i nie wiem, gdzie ty
Znalazłam cię tam, gdzieś zasnął
Tam, gdzie cień trwa na czatach
Na czole czarnych włosów masz pasmo
A we włosy róża ci się wplata
Antonio, skąd róża taka
Ostatni kwiat noc tobie składa
Już słowik w głos zaczął płakać
I krwią się barwi jutrzenka blada
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz