Pod Budą - Ta sama miłość
Andrzej Sikorowski
Granatowy nosiłam mundurek
Na rękawie tarcza czerwona
Trzeba było zdawać maturę
A ja tak kochałam Lennona
Jego zdjęcia kleiłam w zeszytach
I nad łóżkiem miałam je też
Na okrągło słuchana płyta
Nieraz była mokra od łez
Ja do szkoły chodziłam w glanach
Z flanelową koszulą na wierzch
A z walkmana leciała Nirvana
Od poranku po szary zmierzchAndrzej Sikorowski
Granatowy nosiłam mundurek
Na rękawie tarcza czerwona
Trzeba było zdawać maturę
A ja tak kochałam Lennona
Jego zdjęcia kleiłam w zeszytach
I nad łóżkiem miałam je też
Na okrągło słuchana płyta
Nieraz była mokra od łez
Ja do szkoły chodziłam w glanach
Z flanelową koszulą na wierzch
A z walkmana leciała Nirvana
Tamten facet grał takie nuty
Że się chciało odlecieć z nim
Za horyzont przez jesień zasnuty
Lub ze skręta niebieski dym
Sprawa znana od pokoleń
Których tyle już ubyło
Że zmieniają się idole
Ale wciąż ta sama miłość
Sprawa znana od pokoleń
Nieszczególny, żaden dramat
Że zmieniają się idole
Ale miłość wciąż ta sama
Teraz inne problemy na głowie
Tamta szkoła już tylko w snach
Inne czasy, inni wodzowie
Nawet inny nad nami dach
Ale przecież coś się przeżyło
Więcej niźli dwa razy dwa
Ludzie mówią, że pierwsza miłość
To najlepsze, co człowiek ma
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz