Kira Panina |
Ktoś mi nalał coś
Ktoś mi nalał coś do whisky,
że nie mogę wcale spać,
śmieją mi się wasze pyski,
w oczach coś zaczyna drgać.
A nad ranem w wiosce tej
stu prawiczków będzie mniej.
Czy to szumi w stogu siana,
czy to słoma gada tak,
że Liliana rozebrana,
Róży zaś podwiązek brak?
Jutro będzie w wiosce tej
o dwadzieścia dziewic mniej.
Dzisiaj Święto Dziękczynienia,
już indyki trzeba piec,
ale warto dla wytchnienia
czerwonego raczka spiec.
Jutro będzie w wiosce tej
o dwadzieścia dziewic mniej.
Jęczy daszek na drewutni,
czy to gaszek, czy to kur,
to na Hance jak na lutni
ktoś wygrywa gamy w dur.
Jutro będzie w wiosce tej
dwa tuziny dziewic mniej.
Mruczy lasek niby puszcza,
– czy szarańczy to jest sznur,
ale skądże, to się puszcza,
parafialny żeński chór!
Jutro będzie w wiosce tej
o trzydzieści dziewic miej.
Ktoś mi nalał coś do wódki,
że nie mogę wcale spać,
weźcie, diabli, żywot krótki,
dajcie coś, co warto brać.
Jutro będzie w wiosce tej
o czterdzieści dziewic mniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz