Elżbieta Adamiak
Wierszyk o wronach
Konstanty Ildefons Gałczyński
W powietrzu roziskrzonym
siedzą na drzewie wrony,
trzyma je gałąź gruba;
śnieg właśnie zaczął padać,
wronom się nie chce latać,
śnieżek wrony zasnuwa.
Tuż pole z krętą rzeczką,
w dali widać miasteczko
uprzemysłowione -
a wrony, jak to wrony,
patrzą okiem szalonym,
wrona na wronę.
Gdyby je zmienić w nuty,
dźwięczałyby dopóty,
dopóki strun choć czworo -
a tak, na wronią chwałę,
siedzą czarne, zdrętwiałe
in saecula seaculorum.
Nocne niebo już kwitnie,
wszystko świeci błękitnie:
Noc, wiatr, wronie ogony;
Zaśnij, strumieniu wąski -
dobrej nocy gałązki,
dobranoc, wrony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz