Marian Zacharewicz
Nie ma gitary
Tadeusz Urgacz
Jurek, Jola i Zbych
Nikt bez gitary nie widział ich
Zdrowsi niż rydze, twardsi od pni
Grali trzy noce i cztery dni
A grali mocno, jak młodość każe
Aż biedne serce pękło w gitarze
Koniec gitary, nie ma gitary
Nie ma gitary i nigdy nie będzie
Dzień bez gitary, noc bez gitary
A ta gitara potrzebna jest wszędzie
Bo nie do wiary śmiech bez gitary
I nie do wiary zabawa
Dzień bez gitary, noc bez gitary
A ta gitara potrzebna jest wszędzie
Koniec gitary, nie ma gitary
Nie ma gitary i nigdy nie będzie
Jurek, Jola i Zbych
Jeszcze naprawdę nie znacie ich
Długo radzili smutni i źli
Jakieś trzy noce i cztery dni
Aż uradzili, jak młodość każe
Swe własne serca oddać gitarze
Koniec gitary, nie ma gitary...
Bo bez gitary smutek bez miary
Niebo się nawet zachmurza
Głosy ponure lecą w tę chmurę
Dosyć gitary, przebrała się miara
Koniec gitary, nie ma gitary
Nie ma gitary i nigdy nie będzie
A właśnie, że jest gitara
Znajdziecie ją wszędzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz