Jan Kobuszewski
Słowo o Karolinie
Wojciech Młynarski
Gdybym wtedy nie odtrącił Karoliny
Tak bez sensu, bez namysłu, bez przyczyny
Miałbym kogo dziś do serca
Tulić w mojej kawalerce
Gdybym wtedy nie odtrącił Karoliny
Gdybym wtedy Karoliny nie zapytał
Czemu gapi się i stoi tak jak wryta
Miałbym może dziś na szafie
Cztery ślubne fotografie
Gdybym wtedy Karoliny nie zapytał
Gdybym wtedy Karoliny nie zwymyślał
Że chce zostać mego życia towarzyszką
Szczęścia nitka by się przędła
Miłość dotąd by nie zwiędła
Gdybym wtedy Karoliny nie zwymyślał
Gdybym wtedy Karolinie słów tych nie rzekł
Gdybym z domu nie wygonił jej na śnieżek
W cichym stadle letnią porą
Zakwiliłaby latorośl
Gdybym wtedy Karolinie słów tych nie rzekł
Wzuła wełniak i wybiegła na ulicę
Gdzieś tam za oknem były mokre Kozienice
Mej decyzji często się do dzisiaj dziwię
Myśląc jednak, z drugiej strony, że właściwie
Gdybym wtedy nie odtrącił Karoliny
Tak bez sensu, bez namysłu, bez przyczyny
Kto drukowałby bibułę
Tworzył sieć kobiecych kółek
Gdybym wtedy nie odtrącił Karoliny
Gdybym wtedy Karoliny nie zapytał
Kto przeczytał koleżankom by „Kapitał”
Kto by zrobił strajk w fabryce
I szedł z pieśnią przez ulicę
Gdybym wtedy Karoliny nie zapytał
Gdybym wtedy Karoliny nie zwymyślał
Kto by pisał o swych dawnych towarzyszkach
Kto by stawiał w tajnej bursie
Długie tezy w krótkim kursie
Gdybym wtedy Karoliny nie zwymyślał
Dziś ze zgrozą myślę o tem, co by było
Gdybym wtedy Karolinie dał swą miłość
Kto krwiopijców by piętnował
I wspomnienia swe drukował
Gdybym wtedy Karolinie dał swą miłość
La la la
Jeno dlaczego w tych wspomnieniach
Nie ma jednego słowa o mnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz