Danuta Stankiewicz
To jest cymes
Moryc Gebaj
Ja nie wiem skąd i czemu
Mnie ciągnie ku lepszemu
A to wam powiem jeszcze
Z lepszego wolę lepsze
Choć ja nie Rotschildowa
To zostać nią gotowam
Wyczuwam jak kiełbasa
Gdy coś jest pierwsza klasa
Oj cymes, jak pachnie cymes
Oj cymes, urlop na Krymes
Oj cymes, futro na zimes
Oj cymes, to życia smak
Cymes, cymes, ajajaj
Cymes, cymes Boże daj
Cymes każdy chciałby chcieć
Ale jak ten cymes mieć
Ja mam smykałkie nowe
Na żonę Rotschildowe
Ja, jako Rotschildowa
Byłabym cymesowa
Mąż jadłby ananasy
Limony i frykasy
Gdyby popuściłby bąki
Zapachną jak fiołki
Oj cymes, to pachnie cymes...
Tak siedzę panie Boże
Tu w Płońsku w ciemnej norze
I myślę, mimo wszystko
Że ze mną ci nie wyszło
Dlaczego mój najsłodszy
Jest krawiec, a nie Rotschild
Gdy kocha nie rozczuli
Po czosnku i cebuli
Oj cymes, tak pachnie cymes
Oj cymes, urlopu nimes
Oj cymes, trampek na zimes
Oj cymes, to nie ten smak
Cymes, cymes ajajaj
Cymes, cymes Boże daj
Dla Rotschilda inny jest
Dla mnie trąba, koniec, bomba
I zdechł pies
Obrazy: Flora Merleau
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz