Strony

Manuel - Ewa Szumańska


Wiesława Drojecka
Manuel

Ewa Szumańska

Ledwie miał dziesięć lat
Już się włóczył i kradł
W każdej hecy był, w każdej rozróbce
Na ulicy dzień w dzień
Wagabunda i leń
Tylko bójki i hece, i harce

Tylko szyby by tłukł
I obijałby bruk
Z uliczników największy był zuch
Matki rozpacz i łzy
Nie obchodzą go nic
I nie słucha jej błagań i słów

Nie idź tam, Manuel, nie idź, nie
Trzeba znać zła granicę i kres
Przyjdzie dzień, kiedy zjawi się żal
Manuel, nie idź tam

Gdy zrozumiesz, a przyjdą te dni
Że to błąd był, żeś winien był sam
Już za późno będzie na łzy
Manuel, nie idź tam

Dziś dorosły już gość
Co policji ma dość
I nie lubi ujawniać swych sprawek
By wygodnie móc żyć
By móc hulać i pić
Trzeba zawsze na bakier żyć z prawem

Praca? Nudna to rzecz
Lepsze kino lub mecz
Nową drakę na mieście gdzieś ma
Do kieszeni wziął nóż
Nic nie wstrzyma go już
Niechaj żona w ramionach mu łka

Nie idź tam, Manuel...

Gdy zrozumiesz, a przyjdą te dni
Że to błąd był, żeś winien był sam
Już za późno będzie na łzy
Manuel, nie idź tam!

Cóż zaklęcia i łzy
Manuel z tego drwi
Dziś wieczorem ostatni już raz
Ma wykonać swój skok
Potem skryje go mrok
I odpłynie hen do Ameryki

Więc niepomny na łzy
Choć niepokój w nim tkwi
Idzie jednak na miejsce spotkania
Ale skądże w ten mrok
Płynie echo tych słów
I wiatr niesie głos jakiś nieznany

Nie idź tam, Manuel, nie idź tam
Nadszedł kres, dziś zrozumiesz to sam
Nadszedł dzień pełen grozy i kar
Manuel, nie idź tam

Uwaga, Manuel, ostrożnie
Wstrzymaj się, Manuel, jeszcze czas
Manuel, Manuel, Manuel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz