Strony
▼
Panie Kaziu - Andrzej Strzelecki
Piotr Machalica - Panie Kaziu
Andrzej Strzelecki
Powoli, stopniowo wysiadam
Już oddech, już słuch nie ten sam
I strach, czy się przydam, czy nadam
Do tego co zdarzyć się ma
Czy tylko czas przeszły mi został
Wspomnienia pobladłe jak śnieg
I wszystko by było dość proste
Gdyby nie wiek
Panie Kaziu, niech pan leje
Nie krępując się mym stanem
Ja się trochę z siebie śmieję
Ale również trochę z pana
Pan zbyt dużo ma przed sobą
Ja zbyt mało – tak to jest
Oby nam się jeszcze chciało
Panie Kaziu – jazz
Zatyka, a kiedyś bez przeszkód
Przechodził przez dziób każdy płyn
Pan wie, że ja już tam nie mieszkam gdzie kiedyś
Gdzie indziej – tam syn
Zmieniłem robotę, to znaczy
Mam dużo wolnego i czas
Zbyt dużo by trzeba tłumaczyć
No, jeszcze raz
Panie Kaziu, niech pan leje…
Napisał mi kuzyn z Australii
Że kangur mu lata przed domem
Rzecz niby nieważna na dzisiaj
Bo kuzyn ze strony jest żony
A myśmy się, wie pan, rozstali
Normalnie, z kulturą, bez drak
Cóż, wszystko się kiedyś wypali
Bywa i tak
Niech pan, panie Kaziu, leje
Wie pan, to był mocny cios
Nie ukrywam, że tak nie jest
Z wypalonej świecy wosk
Można zebrać, zrobić nową
Ale to nie dla mnie, bo
Skąd ja wezmę, panie Kaziu
Dodatkowy knot
Panie Kaziu, niech pan leje…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz