Strony
▼
Dom, pies i on - Andrzej Kuryło...
Bogusław Mec - Dom, pies i on
Andrzej Kuryło, Bogusław Mec
Żył sam pod lasem, ciekawość budząc
Żył sam jak palec, szeptali ludzie:
"Kim on jest i skąd się wziął?"
Miał psa przy sobie, żonę w Chicago
Córki do miasta wygnała moda
I został sam - dom, pies i on
Przy niedzieli dobre słowo
Mruknął na dzień dobry ktoś
A on, milcząc, kiwał głową, dziwny gość
Z listonoszem w sieni postał
Z dziećmi w kucanego grał
Stary krzyż przy drodze podparł
Gdy się chylił z dnia na dzień, tak jakby mdlał
Wiosną z ptakami wychodził w pole
I tak od rana aż do wieczora
Pies i on - dom, pies i on
Zimą zamykał świat swój na skobel
Czasem gajowy skinął na zdrowie
I żyli wciąż: dom, pies i on
Nie zabrakło na wsi plotek
Ktoś go nawet swatać chciał
Bo w potrzebie biedną wdowę groszem wsparł
Dajcie spokój, dobrzy ludzie
Bo nie wiecie o nim nic
Każdy chciałby czasem uciec
Innym życiem zacząć żyć, ze sobą żyć
Gdy rozejrzysz się dokładnie
Gdy usłyszysz: "Dziwny gość"
Zawsze się pod ręką znajdzie taki ktoś
Gdy rozejrzysz się uważnie
To zobaczysz może jak
Ktoś w pobliżu jest naprawdę
Z samotnością za pan brat od wielu lat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz