Strony
▼
Szalona krewetka - Artur Andrus
Alicja Majewska, Zbigniew Wodecki
Szalona krewetka
Artur Andrus
Tam, gdzie się bulwar z aleją spotka
A z kabaretem operetka
Przychodzi w soboty Bardotka
Do baru "Szalona krewetka"
Zamawia absynt z rumem
Gotówką zawsze płaci
I się zachwyca tłumem
Kolorowych postaci
Żandarmem, który pokarmem
Dokarmia arlekina
Pastorem, który wieczorem
Przebiera się za delfina
Operową diwą, która śpiewa krzywo
I żoną sędzi, która pędzi
Nalewkę z kalafiora
Którą z butelki sączy niewielki delfin
Przebrany za pastora
Tam nikt nikomu nie naubliża
A rano czarna furgonetka
Rozwozi na krańce Paryża
Spod baru "Szalona krewetka"
Żołnierzy i cywili
Bezbożnych i dewotki
Tych, którzy w nocy byli
Kolegami Bardotki
Żandarmem, który pokarmem...
Tu, gdzie się latem wiją nagietki
Na każdym rogu szkoła tańca
I rośnie spożycie krewetki
Na jednego mieszkańca
Tu w karczmie "Czarne oczy"
Codzienność nie jest słodka
Ale w sobotę w nocy
Podhalańska Bardotka
Z żandarmem, który pokarmem
Dokarmia arlekina
Z pastorem, który wieczorem
Przebiera się za delfina
Z operową diwą, która śpiewa krzywo
I z żoną sędzi, która pędzi
Z żętycy śliwowicę
Którą na Rysy dostarcza łysy niedźwiedź
Przebrany za kozicę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz