Andrzej Sikorowski
Czekałaś aż oczy zamknę
Aż sen wystawi swą straż
Pamiętam dobrze tę bajkę
I lampę i Twoją twarz
Zabrałam potem na drogę
Radami wypchany trzos
I tamtą właśnie opowieść
Jak cichej przestrogi głos
Bo w bajce tej czarodziej zły
I smok co skarbu strzegł
Za każdym drzewem czyhał wilk
Lub rozbójnika cień
Bo w bajce hen na morzu łez
Zaklętej wyspy król
Miłości oczekiwał lecz
Daremny to był trud
A teraz w liście mnie pytasz
O zdrowie - normalna rzecz
I nie wiem jak ci napisać
O wszystkim co teraz wiem
I tylko wyznam ci skrycie
Powtarzam tych kilka słów
Kiedy swą córkę kołyszę
Gdy niebo czarne, bo nów
Czekałaś aż oczy zamknę
Aż sen wystawi swą straż
Pamiętam dobrze tę bajkę
I lampę i Twoją twarz
Zabrałam potem na drogę
Radami wypchany trzos
I tamtą właśnie opowieść
Jak cichej przestrogi głos
Bo w bajce tej czarodziej zły
I smok co skarbu strzegł
Za każdym drzewem czyhał wilk
Lub rozbójnika cień
Bo w bajce hen na morzu łez
Zaklętej wyspy król
Miłości oczekiwał lecz
Daremny to był trud
A teraz w liście mnie pytasz
O zdrowie - normalna rzecz
I nie wiem jak ci napisać
O wszystkim co teraz wiem
I tylko wyznam ci skrycie
Powtarzam tych kilka słów
Kiedy swą córkę kołyszę
Gdy niebo czarne, bo nów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz