Agnieszka Osiecka - Kopany
„Kupię dworek w starym stylu"...
A niechże kupi! Czemu nie?
Ludzie już nie są tacy głupi.
Niech kupi, jeżeli chce.
Ostatecznie... Miałoby zmarnieć...
Niech to przerobi na kawiarnię!
Posadę znajdzie pani Lala...
Jeżeli rząd na to pozwala...
„Kupię dworek w starym stylu
i barokowe płótno"...
A dawniej człowiek brał na rękę
tysiąc czterysta brutto.
A teraz człowiek ma u teścia
dziesięć hektarów kalafiorów.
Nic nie brakuje mu do szczęścia.
Słowo honoru.
...te nasze córy badylarskie
wcale już nie są takie szpetne.
Znał pan trzy siostry na Kramarskiej?
Świetne.
Kto dziś w wychodku gęś hoduje?
Kto w piecu pali Kierkegaardem?
Dziś człowiek już rokoko czuje,
a w sieni trzyma halabardę.
Kto, że tradycja, mówi — znika?
Że ziemia — mówi — nie dość święta?
Wystarczy zajrzeć do kurnika.
Toć same rodzą się orlęta.
...człowiek napity jest, to jasne,
ale za własne, to mu wolno.
Spojrzeniem rzuca niczym lassem
i snuje życia pieśń mozolną.
On — dziecię stróża i przekupy,
w dojrzałym wieku — kombinator,
przelicza dzienne swoje łupy...
I chwała mu za to...
Wszak to są pierwsi, co przetrwali.
Mieliby przepić? Rozdać? Zburzyć?
Dajcie choć jednym pożyć dalej
i później umrzeć.
„Kupię meble antyczne,
najchętniej Księstwo Warszawskie".,
Cóż, nie uświadczysz tego w sklepie.
Człowiek na ciuchy zmierza praskie,
i baby znowu mają lepiej.
Szable drożeją po desach...
Het, w górę idzie dolar...
Ruch w interesach
jak przed wojną na polach!
Jak to się wszystko skleja, składa...
Jacy to ludzie u nas dzielni.
Ja tylko czasem wstaję blada,
bo bardzo brak mi — paru dzielnic.
Ze zbioru "Żywa reklama" - 1985
Towary dynamiczne, czyli "Tańce polskie"
Il. Julian Bohdanowicz
„Kupię dworek w starym stylu"...
A niechże kupi! Czemu nie?
Ludzie już nie są tacy głupi.
Niech kupi, jeżeli chce.
Ostatecznie... Miałoby zmarnieć...
Niech to przerobi na kawiarnię!
Posadę znajdzie pani Lala...
Jeżeli rząd na to pozwala...
„Kupię dworek w starym stylu
i barokowe płótno"...
A dawniej człowiek brał na rękę
tysiąc czterysta brutto.
A teraz człowiek ma u teścia
dziesięć hektarów kalafiorów.
Nic nie brakuje mu do szczęścia.
Słowo honoru.
...te nasze córy badylarskie
wcale już nie są takie szpetne.
Znał pan trzy siostry na Kramarskiej?
Świetne.
Kto dziś w wychodku gęś hoduje?
Kto w piecu pali Kierkegaardem?
Dziś człowiek już rokoko czuje,
a w sieni trzyma halabardę.
Kto, że tradycja, mówi — znika?
Że ziemia — mówi — nie dość święta?
Wystarczy zajrzeć do kurnika.
Toć same rodzą się orlęta.
...człowiek napity jest, to jasne,
ale za własne, to mu wolno.
Spojrzeniem rzuca niczym lassem
i snuje życia pieśń mozolną.
On — dziecię stróża i przekupy,
w dojrzałym wieku — kombinator,
przelicza dzienne swoje łupy...
I chwała mu za to...
Wszak to są pierwsi, co przetrwali.
Mieliby przepić? Rozdać? Zburzyć?
Dajcie choć jednym pożyć dalej
i później umrzeć.
„Kupię meble antyczne,
najchętniej Księstwo Warszawskie".,
Cóż, nie uświadczysz tego w sklepie.
Człowiek na ciuchy zmierza praskie,
i baby znowu mają lepiej.
Szable drożeją po desach...
Het, w górę idzie dolar...
Ruch w interesach
jak przed wojną na polach!
Jak to się wszystko skleja, składa...
Jacy to ludzie u nas dzielni.
Ja tylko czasem wstaję blada,
bo bardzo brak mi — paru dzielnic.
Ze zbioru "Żywa reklama" - 1985
Towary dynamiczne, czyli "Tańce polskie"
Il. Julian Bohdanowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz