Wiera Chołodnaja |
Aleksander Wertyński, Borys Griebienszczikow
Ваши пальцы пахнут ладаном
Tadeusz Lubelski
Pani palce
Wierze Chołodnej
Pani palce pachną świecą,
A na rzęsach ból się skrył.
Tu nas żale nie dolecą,
I na smutek nie ma sił.
Bo niczego już nie szkoda,
Gdy przestąpisz raju próg.
Właśnie tam po białych schodach
Poprowadzi Panią Bóg.
Siwy pop pokłony bije,
Szepcze modły z całych sił,
Rzadką bródką tak wywija,
Że aż z ikon zmiata pył.
Pani palce pachną świecą,
A na rzęsach ból się skrył.
Tu nas żale nie dolecą,
I na smutek nie ma sił.
Ваши пальцы пахнут ладаном,
А в ресницах спит печаль.
Ничего теперь не надо нам,
Никого теперь не жаль.
И когда Весенней Вестницей
Вы пойдёте в дальний край,
Сам Господь по белой лестнице
Поведёт Вас в светлый рай.
Тихо шепчет дьякон седенький,
За поклоном бьёт поклон
И метёт бородкой реденькой
Вековую пыль с икон.
Ваши пальцы пахнут ладаном,
А в ресницах спит печаль.
Ничего теперь не надо нам,
И никого теперь не жаль.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz