Piotr Fronczewski, Magda Umer
Nie wejdziemy już w ogrody
Ireneusz Iredyński
Nie wejdziemy już w ogrody
Ze słów naszych utworzone
Bo przez wartkie gniewu wody
Już ogrody rozwłóczone
Nie wejdziemy już do domu
Który tkliwość budowała
Już w nim nie ma mieszkać komu
Tkliwość już się rozsypała
Patrzę na ogień dwa płomienie
Rozbłyski sploty przytulenie
Patrzę na ogień dwa płomienie
Rozbłyski sploty zapomnienie
Nie wejdziemy już na drogę
Która z marzeń się uwiła
Już nią więcej iść nie mogę
Droga nam się rozwidliła
Nie wejdziemy już w noc ciemną
Ani w światła ranka bujne
Ty nie pójdziesz więcej ze mną
Ani z tobą ja nie pójdę
Nie wejdziemy już w ogrody
Ireneusz Iredyński
Nie wejdziemy już w ogrody
Ze słów naszych utworzone
Bo przez wartkie gniewu wody
Już ogrody rozwłóczone
Nie wejdziemy już do domu
Który tkliwość budowała
Już w nim nie ma mieszkać komu
Tkliwość już się rozsypała
Patrzę na ogień dwa płomienie
Rozbłyski sploty przytulenie
Patrzę na ogień dwa płomienie
Rozbłyski sploty zapomnienie
Nie wejdziemy już na drogę
Która z marzeń się uwiła
Już nią więcej iść nie mogę
Droga nam się rozwidliła
Nie wejdziemy już w noc ciemną
Ani w światła ranka bujne
Ty nie pójdziesz więcej ze mną
Ani z tobą ja nie pójdę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz