Kazimierz Winkler
Czasem bywa tak
Tę chwilę pewnie znasz
Gdy zadumy cień
Okrywa nagle twarz
I serdeczna rozmowa się rwie
Często sam nie wiesz, czemu ci źle
Ona milknie też
Lecz jej łagodny wzrok
Szuka oczu twych
Przez letniej nocy mrok
Choć nie zwierzasz się
Co cię chłopcze dręczy znów
Lecz dziewczyna wie
Zgaduje to bez słów
A księżyc, nocny malarz
Do dzieła się zapala
I srebrzy blaskiem liście drzew
Gdy wkoło wieje pustką
Serce podszepnie ustom
Słowa, co brzmią jak śpiew
Czemu dręczysz się
Tym, co przyniesie czas
Chłopcze, chłopcze mój
Jest przecież dwoje nas
Każdy trud łatwiej będzie nam znieść
Cios odeprzeć lub przyjąć złą wieść
Czasem bywa tak,
Nie ufasz sobie sam
Chłopcze, chłopcze mój
Ja też te chwile znam
Weź pod rękę mnie
Już do domu wracać czas
Spójrz, w niebieskiej mgle
Korowód płynie gwiazd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz