Wojciech Pokora
Zwierzenia minimalisty
Anna Borowa
Życie jest piękne i nie pojmuję czemu
Jest tylu ludzi niezadowolonych
Skąd ta zbiorowa psychoza zmęczenia
Jakież przyczyny frustracji masowych
Mnie się powiodło
Mieszkanie mam większe niż beczka Diogenesa
I kwaterunkowe
Kilka bibliotek publicznych, gdy zechcę
Miewam romanse w wydaniu książkowym
Jak spojrzeć z dołu, to kawał ze mnie chłopa
Tysiące gorszych chodzą po ulicy
Noszę się schludnie, a że nie najmodniej
Ja się nie wstydzę, nie przejmuję niczym
Nikt mną nie rządzi z wyjątkiem dość licznej
Rodziny sympatycznej, która ma mnie za nic
Lecz kiedy zasnę najpóźniej ze wszystkich
Piękne wychodne miewam godzinami
Co mi tam przymus społecznej umowy
Bezdroża praw, granice, zakazy
Dla mnie paragraf kluczem wiolinowym
Nie ma cenzury w mojej wyobraźni
Jestem doprawdy duchowy mocarzem
Nie pojmiesz mojej władzy, nie obejmiesz włości
Na jawie brak mi jedynie drobiazgów
Czasu, pieniędzy, zdrowia i miłości
Fot. Wojciech Pokora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz