Barbara Krafftówna
Żółte słoneczka
Anna Przemyska
Babunie, jesienne wróżki
Sfrunęły z ławek w parkach
Kiszą ogórki, smażą gruszki
Chcą jesień zatrzymać w garnkach
A dzieci, grzeczne wróbelki
Ćwierkają nad książkami w szkole
Wróble z jazgotem, wróble z jazgotem wielkim
Z gniazd lecą psocić na pole
Jabłka, uśmiechy sadu
W szufladzie kluczyk chroni
A palta bez ładu i składu
Wietrzą się na jabłoni
A drzewa, żółte słoneczka
W ogrodach świecą dla ciebie
A blade słońce, drżąca świeczka
Gdy dmuchniesz, zgaśnie na niebie...
Żółte słoneczka
Anna Przemyska
Babunie, jesienne wróżki
Sfrunęły z ławek w parkach
Kiszą ogórki, smażą gruszki
Chcą jesień zatrzymać w garnkach
A dzieci, grzeczne wróbelki
Ćwierkają nad książkami w szkole
Wróble z jazgotem, wróble z jazgotem wielkim
Z gniazd lecą psocić na pole
Jabłka, uśmiechy sadu
W szufladzie kluczyk chroni
A palta bez ładu i składu
Wietrzą się na jabłoni
A drzewa, żółte słoneczka
W ogrodach świecą dla ciebie
A blade słońce, drżąca świeczka
Gdy dmuchniesz, zgaśnie na niebie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz