Strony
▼
Rozdarcie - Andrzej Poniedzielski
Andrzej Poniedzielski - Rozdarcie I
Mężczyzna, jeśli odchodzi, to raczej jesienią.
Zapatrzy się tak na odlatujące gęsi,
mówi, że nawet by nigdzie nie szedł,
ale ma pospieszny pociąg szósta z minutami.
Ty śpij, ja iść muszę przez rozum, przez duszę
Przez wieczną przyjezdność do Twoich snów
Odjadę, świat tu do nas nie przyjdzie
I jak Ci go rzucę do stóp
Odjadę, Ty tęsknotę jak nowy papieros
A przecież szkodliwy - Ty jednak zduś!
Odjadę. Czemu ja zaraz kogoś mieć muszę
Nie, nie! - Mam pospieszny – szósta cóś
Dla kobiety dom to jest dom.
Dla mężczyzny dom to pozadomie.
On wychodzi, a to po papierosy, a to na wojnę,
a to antenę poprawić na dachu.
Na dziś. Na kolegów z koledżów, kolegów z kolegiów
I cały marketing dusz
Na zamęt. Przenajświętszy Parlament
Na całą drabinę i bluszcz
Na wielkie, niewidzialne, banalnie diabelskie
Mam patent nie gorszy niż Anioł Struś
Odjeżdżam. Gwiżdżę ja, gwiżdże na mnie mój dworzec
Bo mam mój pospieszny – szósta cóś
Wiadomo, że on nigdzie nie pójdzie.
On dobrze wie jak niszczą się buty, płaszcz, kapelusz,
ale przez rok snuje się po domu w wrażeniu, że miał iść.
Czasem to wystarczy.
Ty śpij. Ja iść muszę przez rozum, przez duszę
Po mapę do moich codziennych snów
Odjadę, focze oczy twe rzucę Odejdę jak uczeń, jak tchórz
Ten świat, nie tak dzielą granice, nie lądy, nie morza
Czyjś palec, ni wojny gwóźdź
Ten świat, dzieli się na tych, którzy zdążyli lub nie
Na pospieszny – szósta cóś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz