Andrzej Rosiewicz - W Lubartowie
Dziadek mój był spod Katowic
On Benjamin był Horowitz
Babka była z Tyszkiewiczów
A ja Rafał z Roszkiewiczów
Za Lublinem, za Rzeszowem
Mej młodości przyszedł maj
W Lubartowie piękny kraj
Może łza się kręci w oku
Gdzieś na rynku w Białymstoku
Ale wszystko to się chowa
Naprzeciwko Lubartowa, chowa się
Ja tam byłem, ja tam żyłem
Ja się tam urodziłem, to ja wiem
Ojwej w Lubartowie
Najpiękniejszy w świecie świat
Ojwej w Lubartowie
Każdy był jak Cygan brat
Nie ma handel, będzie bieda
Dobrze kupić, lepiej sprzedać
Na co trzymać, na co chować
Ojwej w Lubartowie
Już się schodzi gojów tłum
Ojwej w Lubartowie
Zbiegowisko, ścisk i szum
Wszystko kupię, wszystko sprzedam
W dzień targowy, przy niedzieli
W Lubartowie świeci słonko
Handel i handel i handel
W Lubartowie na jarmarku
Można kupić dobre piwo
Nie ma mowy w nim o pianie
Ale za to dużo taniej
Ale za to dużo taniej
W Lubartowie w Lubartowie
Latem, zimą i na wiosnę
Latem, zimą i na wiosnę
Wszyscy bardzo lubią czosnek
Wszyscy chętnie jedzą czosnek
Na straganie, na straganie
Świeczki buty i ubranie
Tylko czasem głos ponury
Woła głośno - maść na szczury
Ery, bery, pompki i rowery
Książki i pilniczki, halabardy, świczki
Samochody odrzutowe, samoloty osobowe
Bomby kobaltowe - no i maść na szczury
Bierzem takiego szczura za przednie łapki
I smarujemy go maścią cyk cyk.
Można tak, a można inaczej.
Na drugi dzień szczur źle się czuje
Na trzeci dzień szczur jest gotów
I któż mi z państwa zaprzeczy
Mając takiego szczura w ręku
Nie można go młoteczkiem po głowie popukać
Ery, pery, pompki i rowery,
Książki i pilniczki, halabardy, świczki
Ojwej w Lubartowie…
Ojwej w Lubartowie
Już się schodzi gojów tłum
Ojwej w Lubartowie
Zbiegowisko, ścisk i szum
Tam to było, tam się żyło
Kto ma wiedzieć jak nie ja
Znam ja pana z Lubartowa
Z Lubartowa pan mnie zna
Obrazy: Henry Weiss
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz