Romans Kołczaka - Aleksandr Rozenbaum


Aleksandr Rozenbaum
Романс Колчака - Romans Kołczaka

Кусок земли, исхлестанный ветрами,
Сухою веткой где-то хрустнет вдруг наган.
Заиндивелыми еловыми бровями
Глаза очертит где-то белая тайга.

Прошу, будь ласков с теми, Бог, кого оставлю
На этой милой, столь забывчивой земле.
Прошу, войди в мой дом, прикрой плотнее ставни,
Чтоб из окон не виден был кровавый след.

А теперь я готов, 
Господа или как вас там,
Верой-правдой служить не дано
Тем, кто веры не знал,
И кому правда не чиста,
Тем, кто небо зажег над страной.
Тем, кто веры не знал,
И кому правда не чиста,
Тем, кто небо зажег над страной.

Не сметь срывать с меня гвардейские погоны,
Не сметь касаться лапой русских орденов.
Оставьте институткам этот бред ваш революционный
И отпустите к матерям мальчишек-юнкеров.

Позволю извинить себе убогость мыслей ваших черных,
Но не могу простить нечищенный наган,
Того, что в смертный час мой вы стоите не по форме,
Небритость ваших щек и этот жуткий перегар.

А теперь я готов,
Господа или как вас там...
Верой-правдой служить не дано
Тем, кто веры не знал,
И кому правда не чиста,
Тем, кто небо зажег над страной.

Я принимаю свой парад последний.
Идут полки мои под царственный венец.
Святой отец, святой отец - души предсмертной собеседник -
Уже лежит лицом разбитым ткнувшись в снег.

Земля вас не возьмет и море вас не примет.
Да, можно научиться убивать врагов,
Но верьте мне, но верьте мне - тысячелетие отринет
Тех, кто решился разменять его на год.

А теперь я готов,
Господа или как вас там...
Верой-правдой служить не дано
Тем, кто веры не знал,
И кому правда не чиста,
Тем, кто небо зажег над страной.
Тем, кто веры не знал,
И кому правда не чиста,
Тем, кто небо зажег над страной.

Kadry z filmu "Admirał" - 1988

1 komentarz:

  1. Anonimowy7/11/2023

    Tłumaczenie.

    Romans Kołczaka
    Kawałek ziemi smagany wiatrami
    Gdzieś jak sucha gałąź, trzaśnie nagle rewolwer...
    Za oszronionymi świerkowymi brwiami rysuje oczy biała tajga...

    Proszę, Boże, bądź łaskaw dla tych, których zostawię
    na tej słodkiej, tak zapominalskiej Ziemi.
    A ty, wchodząc do mego domu, zamknij szczelnie okiennice,
    Tak aby z okien nie było widać krwawego śladu.

    A teraz jestem gotów, panowie, czy jak wam tam,
    Prawdziwa wiara nie jest dana
    Tym, którzy wiary nie znali,
    I których prawda nie jest świętą.
    Tym, którzy podpalili niebo nad krajem.

    Nie waż się zdzierać z munduru moich pagonów
    Nie waż się dotykać łapą rosyjskich orderów.
    Zostawcie ten rewolucyjny bełkot dla waszych oddziałowych dziewczynek
    i pozwólcie młodym chłopcom junkersom wrócić do swoich matek.

    Pozwolę sobie usprawiedliwić nędzę waszych czarnych myśli,
    Ale nie mogę wybaczyć nieczyszczonego rewolweru,
    I tego, że w godzinie mojej śmierci stoisz tu zarośnięty i śmierdzący machorką.

    A teraz jestem gotów, panowie, czy jak wam tam,
    Prawdziwa wiara nie jest dana
    Tym, którzy wiary nie znali,
    I których prawda nie jest świętą.
    Tym, którzy podpalili niebo nad krajem.

    Przyjmuję moją ostatnią defiladę,
    Moje pułki maszerują pod królewską koronę...
    Ojczulek święty, spowiednik duszy konającej,
    Już leży, z rozbitą twarzą wbitą w śnieg.

    Ziemia was nie przyjmie, i morze was nie przyjmie...
    Tak, zabijania wrogów można się nauczyć...
    Ale wiedzcie, że tysiąclecie odrzuci
    Tych, którzy odważą się zamienić je na jeden rok.

    OdpowiedzUsuń