To świt, to zmrok _ Antoni Marianowicz


Sunrise, Sunset - To świt, to zmrok

Antoni Marianowicz

Czy to ta mała dziewczyneczka,
Chłopczyk, co w piłkę lubił grać?
Kiedy, i jak się dorosłymi
Mogli stać?

Ona się w piękność zamieniła,
A on, wprost nie uwierzyłbyś!
Wczoraj bawili się tu razem,
A dziś...

To świt, to zmrok,
To świt, to zmrok.
Płyną szybko dnie
Nagle kwiat olśnił nas swą barwą
Kiedy się zjawił, któż to wie?

To świt, to zmrok
To świt, to zmrok
Jak tu zliczyć dni?
Po zimach wiosny niosą życie
Radość przeplata się, i łzy.

Jaką im mądrość ofiaruję?
Czym na początek ulżę im?
Od siebie będą się uczyli
Dzień po dniu.

Tak jakoś dobrze są dobrani,
Niewiele bywa takich par.
Pod baldachimem razem stać
To czar.

To świt, to zmrok
To świt, to zmrok
I już tyle lat
Coś rodzi się i coś przemija
Ale zostanie po nas ślad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz