Michał Bajor - Zocha
Wojciech Młynarski
Zocha jest inteligentna
Książki czyta wciąż
Za nią ciężko frunie nudny mąż
Okropny mąż
Zocha myśli postmodernistycznie
Śniadania jada o zmierzchu dnia
Kto uzdrowić może ją
Tylko ja, jedynie ja
Zocha
Po jednym tangu mnie pokocha
I jest uległa, płocha
Jak mały kotek
Taka przymilna
Taka bezsilna
Jak miękkiej wełny motek
Zocha
Znienacka dumną jest Zofiją
Z oliwką gin popija
Znów mądrzy się
Bankiet czy raut
I znów jej świat
Wymyślny ma kształt
I tętni mi skroń
I trafia mnie szlag
I chwytam jej dłoń
O tak
Ona dalej jest inteligentna
Ale czyta mniej
I okropnie nudny mąż
Nie męczy jej
Zocha lubi tańczyć ze mną tango
O zwykłej porze śniadania je
Postmodernizm cały jej
Niepotrzebny, bo ma mnie
Wojciech Młynarski
Zocha jest inteligentna
Książki czyta wciąż
Za nią ciężko frunie nudny mąż
Okropny mąż
Zocha myśli postmodernistycznie
Śniadania jada o zmierzchu dnia
Kto uzdrowić może ją
Tylko ja, jedynie ja
Zocha
Po jednym tangu mnie pokocha
I jest uległa, płocha
Jak mały kotek
Taka przymilna
Taka bezsilna
Jak miękkiej wełny motek
Zocha
Znienacka dumną jest Zofiją
Z oliwką gin popija
Znów mądrzy się
Bankiet czy raut
I znów jej świat
Wymyślny ma kształt
I tętni mi skroń
I trafia mnie szlag
I chwytam jej dłoń
O tak
Ona dalej jest inteligentna
Ale czyta mniej
I okropnie nudny mąż
Nie męczy jej
Zocha lubi tańczyć ze mną tango
O zwykłej porze śniadania je
Postmodernizm cały jej
Niepotrzebny, bo ma mnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz