Sanie niosły nas przez białą zamieć
Wiatr ci na policzku gładził łzy
Cóż mi pozostało – tylko pamięć
Dzwonki, końskie grzywy, śnieżny pył
Niech droga dłuży się, dziś księżyc duży jest
Podróży tej nie przyszedł jeszcze kres
Wydłuża cienie drzew tej siedmiostrunnej śpiew
Co odtąd nigdy nie opuści mnie
Była miłość, nie wiedziałem o niej
Mogłem krzyknąć do woźnicy – stań
Wciąż pamiętam twoje srebrne dłonie
Gest kreślące pożegnalny z sań
Jakoś zniosę swoich dni daremność
Byłaś kiedyś ze mną, starczy to
Mam gitarę, pamięć i bezsenność
Ponad mrok i wiatr, i śnieg, i noc
Wika Cyganowa - Dorogoj dlinnoju
Дорогой длинною
Ехали на тройке с бубенцами
А вдали мелькали огоньки
Эх, когда мы мне теперь за вами
Душу бы развеять от тоски
Дорогой длинною
Да ночкой лунною
Да с песней той
Что вдаль летит звеня
Да с той старинной
Да семиструнною
Что по ночам
Так мучила меня
Да, выходит, пели мы за даром
Понапрасну ночь за ночью жгли
Если б мы покончили со старым
Так и ночи эти отошли
В даль родную новыми путями
Нам отныне ехать суждено
Ехали на тройке с бубенцами
Да теперь проехали давно
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz