Jego ekscelencja subiekt - 1933 |
Złociste włoski
Konrad Tom
Choć już przeszło naście lat
Lecz serce me jak głaz
Nie kochało ani razu
A powinno, choćby raz
Dotychczas byłem wolny ptak
Co z zakochanych drwi
Aż tu nagle, patrzcie - ginę
Bowiem w serce wpadły mi
Złociste włoski i nosek boski
Kapryśny wyraz słodkich ust
Bajeczne nogi i uśmiech błogi
Już na mej twarzy, bo to mój gust
I jestem trup
Tak apetyczna, seksapeliczna
Po prostu cudo i bez wad
I niezawodnie najgorszą zbrodnię
Popełnić dla niej byłbym rad
Mnie, cynika, ta dzika namiętność
Żre noce i dnie
Dududu...
Byłem głazem, tym razem
Ja marzę i widzę we śnie
O, dudu...
I kocham te złociste włoski i nosek boski
Kapryśny wyraz słodkich ust
Bądź mądry, zamień się teraz w kamień
Kiedy masz właśnie na nią gust
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz