Najlepszy narkotyk - Andrzej Sikorowski

Maryla Rodowicz
Najlepszy narkotyk


Andrzej Sikorowski

Zapachniało Lancômem i Diorem
Na wystawach zamorskie owoce
Europa tu wpadła wieczorem
I stolica przepięknie migoce

Na ulicach wspaniali faceci
W garniturach z czystego jedwabiu
I nie trzeba ich pytać, jak leci
Lecz najwyżej, gdzie dzisiaj się bawią

A u mnie za miastem jest ciemno i cicho
Pies tylko czasami nie boi się Boga
I sąsiad zza ściany, co pensję ma lichą
Dziś wypił i ledwo się trzyma na nogach

A do mnie za miasto, od czasu do czasu
Znajomi normalnie wpadają na ploty
Więc ciepłą herbatę im wlewam do baku
I śpiewam, bo to jest najlepszy narkotyk

Zapachniało…

Gdy tak sobie pomyślę o raju,
Który ponoć ma łąki niebieskie
I na który tu wszyscy czekają
To ja chyba w tym raju już jestem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz