Skaldowie - Poranek z nadzieją
Leszek Aleksander Moczulski
Dzień się wynurzył z głębi
W dolinach się rozgościł
Czyżby się noc skończyła
I ja wyszedłem z ciemności
Ja wiem - nic nie przepadło
Ja wiem - nic nie zginęło
Lecz nowy dzień się zaczął
I można żyć z nadzieją
Ostrożnie, lecz do końca
Nie oddam jej nikomu
Z nią będę szedł do ludzi
Wracał do swego domu
Jej będę słuchał chciwie
Bo ona jest jak strumień
Bez niej nic nie zrozumiem
Bez niej ja żyć nie umiem
Jezioro szeroko rozlane
Nade mną ptaki w locie
Lecz sam już nie zostanę
W zmartwieniu i kłopocie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz