Przedwiośnie - Leszek Długosz


Leszek Długosz - Przedwiośnie

Topnieją sople
- Coraz cieńsze grzebienie
Dumne czapy, kapelusze
Paradują jak fortece!
Ale ale... cóż - gdy w południe
Czują się znów nie tak pewnie...
- Szaliki, czapki
Rozwiązują z zimą pakty
- Swobodnie łopocą na wietrze
Ale ale... cóż - gdy pod wieczór
Czują się znów nie tak pewnie...
- Domy odważnie otwierają już okna i
Myją szyby
- W parku staruszkowie sadzają do słońca
Swoje pierzyny
I słychać wokół: - „Ach wreszcie wreszcie!
Jak miło, jak miło!" Lub jeszcze coś innego
W tym rodzaju, ale ale...
- Mało kto wie, że to krokusy już tak
Rozmawiają
- Tramwaj jak z nut dzwoni lub
Stuka o szyny
A w tramwaju same śliczne dziewczyny!
Tylko - ty jedna wciąż
Widzisz zimę i szron... ale ale
Czy nie pora byś zechciała
Inaczej już spojrzeć?...
Ale ale... przyjdzie wiosna
I zatęsknisz jeszcze do mnie...
Ale, ale...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz