Niepokojąca bladość
Emil Zegadłowicz
Niepokojąca bladość
Zamgliła twoje lica
Krwią nagłą zapłonęła
Twa wąska tajemnica
Drżą palce w zapleceniu,
Kochają się i pieszczą
Słowa jak papier palony
Wiją się i szeleszczą
Drżą palce w zapleceniu
Kochają się i pieszczą
Słowa jak papier palony
Wiją się i szeleszczą
Emil Zegadłowicz
Niepokojąca bladość
Zamgliła twoje lica
Krwią nagłą zapłonęła
Twa wąska tajemnica
Drżą palce w zapleceniu,
Kochają się i pieszczą
Słowa jak papier palony
Wiją się i szeleszczą
Drżą palce w zapleceniu
Kochają się i pieszczą
Słowa jak papier palony
Wiją się i szeleszczą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz