Danuta Stankiewicz
Pieśń o Czarnej Ryfce
Halina Cenarska
Mówili na nią Czarna Ryfka
A łzy im stygły na słonych wargach
Mówili, że to nie jest prawda
Że ona śmierci się nie dała
Bo była przecież taka harda
Czarna Ryfka, ta Czarna Ryfka
Płonące oczy i śmieszna grzywka
W mrok nie ucieka, choć śmierci bliska
Gdzieś przyczajonej wśród rumowiska
Dosłuchać pragnie tej kanonady
Prosto z księżyca przez barykady
A sercem chwyta już łunę krwawą
Tę, co ponad gettem, i nad Warszawą
Dyszy w noc ciemną, ubraną w krepę,
Uciekaj, Ryfka, tak będzie lepiej
Gdy głodu smak już znały usta
Gwiazdy spadały w noc zastrzelone
Padały na aryjską stronę
Bo getto było dla nich obce
I rany miało rozkrwawione
Czarna Ryfka…
Nie chce umierać na czyjś rozkaz
Pieśń jak modlitwa wieczna i wierna
Ktoś tam za Ryfkę odmówił kadisz
I chociaż była bezimienna
To pozostanie nieśmiertelna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz