Warszawa moja miłość - Jonasz Kofta
Marian Opania i Alibabki
Warszawa moja miłość
Jonasz Kofta
Niepokorny warszawski ludek
Nie da byle czym się ogłupić
Czy lata tłuste czy lata chude
Nikt nie sprzeda i nikt go nie kupi
Jest u siebie i dobrze wie o tym
Choć bywają czasem kłopoty
Nie doprasza się niczyjej łaski
Niepokorny ludek warszawski
To nasze miejsce na ziemi
To miasto w słońcu czy w mgle
Żyjemy tu, żyjemy
Raz dobrze nam, raz źle
Tak wiele się zdarzyło
I jeszcze zdarzy się
Warszawa moja miłość
Varsovie je t'aime
Nigdy nie da sobie na gębę
Pozakładać żelaznych kłódek
Lubi stawiać okoniem lub dębem
Niepokorny warszawski ludek
Odróżni zawsze psim swędem
Prawdy rzetelne od pozornych
Umie zamienić żart w legendę
Warszawski ludek niepokorny
To nasze miejsce na ziemi...
To nasze miejsce na ziemi
Nasz świt, południe i zmrok
Żyjemy tu, żyjemy
Dzielimy wspólny los
W sercach nam utkwiło
I pozostanie, wiem
Warszawa moja miłość
Varsovie je t'aime
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz